Rewelacja ! Ja już obejrzałem trzeci raz w tym roku..

Fakt rewelacja:)! Najlepsze rola Emmanuelle Seigner, z tego co widziałam;).

Bo nie widziałaś Gorzkich Godów, ale poczekaj aż zobaczysz....

Widziałam, ale jakoś mnie nie rzuciły na kolana, właśnie siedzę i zastanawiam się dlaczego.

To mnie zaskoczyłaś, bardzo lubię obydwa te filmy Polańskiego, z tym że wyżej cenię Seigner jako Mimi (chyba moja ulubiona kreacja aktorska kobieca)....

Serio?Dla mnie najlepsza kobieca rola: Holly Golightly ( gra ja Audrey Hepburn)ze Sniadania u Tiffany'ego:). A GG może jeszcze raz obejrzę:).

Jeśli chodzi o filmy to na tą chwilę tak, bo z Mimi konkurować może jeszcze jedna postać z serialu, również rola brawurowa, natomiast we Franticu Seigner mi się również podobała ale tu grała taką młodą jako to ktoś w innym temacie napisał "dziunię" lubiącą zażyć różne specyfiki, a w GG super rola, najpierw młoda delikatna dziewczyna a pózniej przeistacza się w wyzwoloną kobietę intrygantkę, bez zahamowań, sądzę że ta rola tak świetnie jej wyszła bo w prawdziwej Seigner jest sporo z Mimi, co ciekawe każdy z filmów w którym miałem okazję podziwiać Seigner ona pokazuję tam swoje walory... i całkiem niezle jej to wychodzi....

Fakt,to odnośnie "dziuni", ale dzięki temu Michelle rewelacyjnie wypada w zderzeniu ze statecznym dr. Richard'em Walker'em :) - kontrast między tymi dwiema postaciami jest siłą Frantica, przynajmniej moim zdaniem. Jak ja lubisz to obejrzyj sobie: Kulisy Sławy. Co do GG obejrzę jeszcze raz.

Obejrzę kulisy sławy... (szkoda tylko że 2005 r. to Emanuelle już była "past-prime", szybko starzeję się ten typ urody..) Wypada dobrze ale w porównaniu z Mimi to tylko naiwna dziewczynka, pokazała parę irracjonalnych zachowań.. (emisja GG nie tak dawno była na tvp kultura..) osobiście pierwszym z tych dwóch filmów które zobaczyłem były GG i wstyd się przyznać ale po pierwszej emisji Frantica lekko się rozczarowałem filmem, ponieważ oczekiwałem od Seigner czegoś w stylu Mimi, a dostałem zupełnie coś innego, ale naprawiłem ten błąd...

Właśnie chciałam się Ciebie zapytać, który z filmów był pierwszy. Ja najpierw obejrzałam Frantic'a, a potem w krótkim odstepie czasu GG, i wszystko porównywałam z Frantic'iem - tzn. role kobiece, choc Mimi i Michelle to 2 różne postaci,fabuła też różna, ale jakoś nie mogłam się przerzucić z Michelle na Mimi. Poza tym bardzo lubię Harrison'a Ford'a-w każdym calu i wieku;), a bardzo nie lubię Peter'a Coyo'ta - ogólnie:).
Dodam jeszcze,że to wzajemne dręczenie się w GG mnie dobiło.

U mnie było odwrotnie, zobaczyłem GG i czekałem z niecierpliwością na Frantic, i chociaż obejrzałem świetny film to jednak się rozczarowałem bo liczyłem na GG 2 (mimo że Frantic był robiony wcześniej..) Obydwa te filmy uważam za uniwersalne które można oglądać niezliczoną ilość razy, min.dzięki klimacie który jest doskonały w jednym i drugim przypadku (chociaż we Franticu odzywa się dużo częściej).. Co do Forda to jakoś za nim nie przepadam specjalnie, poza tym oglądałem go tylko jeszcze w Ściganym i Łowcy androidów... nie wiem dlaczego nie lubisz Coyote, uważam że w GG spisał się znakomicie, jego opowieści chcę się słuchać od początku, i doskonale zagrał "złego" sadystę, w ogóle GG jest lepszym filmem od Frantica pod względem fabularnym, wszystko tam wypaliło.. najbardziej podobała mi się metamorfoza Mimi, to "dręczenie" się w GG było jak najbardziej trafnym pomysłem gdyż film opowiada min. o ludzkich skłonnościach do dominacji, niekiedy sadyzmu, pokazuję jak drugi człowiek ma wpływ na drugiego itp....

Dobra, obejrzę jeszcze raz GG z bardziej przychylnym nastawieniem ;)

Czy ktoś wie skąd się wziął taki tytuł filmu ?

Zamieszczam link do króciutkiego tekstu o filmie. skąd nazwa frantic i w ogóle:)
http://film.gazeta.pl/film/1,22535,462774.html

Dzięki

Nie ma sprawy..